Od czasu do czasu sądzę, że już właśnie zrozumiałem jak to funkcjonuje, jak myślą kobiety, jaka jest struktura - logika - ich myśli. Bardzo szybko jednak okazuje się, że niczego nie zrozumiałem - absolutnie niczego - lub zupełnie na opak. Jako mężczyzna, po świecie kobiety poruszam się powoli, i nie puszczam się poręczy. Nie no, czasem się puszczam... i nigdy nie wiadomo jak to się skończy. Raz dobrze, a innym razem, kiedy znów docieram do poręczy jestem poobijany i wykończony. Zdecydowanie jest to ciekawa zagadka, że są dwie płcie, które - jakoś na przekór wszystkiemu - mają się nie rozumieć. Nie mówię tu o dogadywaniu się (ani o lubieniu i kochaniu), lecz o dogłębnym POJMOWANIU jak funkcjonuje przeciwna płeć. Gdzie ogólnikowo można przyjąć, że większość jednostek męskich (oprócz mnie) jest bardzo przewidywalna, a kobieta... no właśnie.
Kobieta jest jak
las, każde drzewo jest podobne, ale inne, każdy prześwit gdzieś daleko okazuje
się być jedynie małą polaną, a nie wyjściem poza ten ocean zieleni. Jak mężczyzna pokrąży po kobiecej duszy, to gubi się w
labiryncie jej myśli. Jeśli dojrzy granice lasu, noc zapada jak gilotyna, a
następnego dnia znowu znajduje się w środku pięknego, jasnego lasu, pachnącego
poranną rosą. Nie ma już wyjścia na horyzoncie, zaś na dnie serca narkotyczne
przywiązanie.
Nie
jest tak, że kochamy najbardziej to, czego nie rozumiemy, co jest
tajemnicą, co nas pociąga, niczym dzika przygoda, co porywa niczym
górska rzeka - gdzie nigdy nie wiadomo co jest za kolejnym meandrem?
Absurdalne uzależnienie... nieustająca ciekawość, co dalej? Nadzieja na
coś, czego nie potrafimy nazwać, ani przewidzieć pulsuje w żyłach. W
głowie śpi POTWÓR, który jak się przebudza łyka wszystkie kłamstwa i
usprawiedliwienia, zamyka oczy, otwiera serce - naiwne i bezbronne
niczym małe dziecko.
I jak tu żyć świadomie, kiedy to mnogość emocji nie ma końca... Biegniemy przez życie - często z zamkniętymi oczami - i dopiero tuż przed przepaścią orientujemy się gdzie jesteśmy - nie ma czasu by złapać oddech, a tu trzeba zrobić wielki SKOK.
Raz się uda - raz się nie uda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz