sobota, 13 czerwca 2015

Pełnia Wrażliwości


Niby jedynie delikatnie dotykam źdźbła trawy - a jednak tulę wtedy cały świat w swych ramionach. Niby jedynie patrzę z bliska na drzewo - a jednak przyglądam się światu miłości, który milcząc najbardziej kocha, bo nie ubiega się o nic, miast ciepłych myśli. 

Świat we mnie pełen jest WRAŻLIWOŚCI. Nie sposób ją zmierzyć - oto kosmos, który zmieścił się w ciele człowieka. Tam - w tym świecie - odbywa się sztuka wszystkich wartości - wojna między dobrem a złem - a na krzesłach przed sceną, na tarasach i schodach płaczą dzieci i matki, ojcowie i dziadki - ludzie w potrzasku, przepełnieni wrażeniami, bijącymi ze sceny. Rozgrywa się na niej całe spektrum namiętności, perwersji, emocji i złudzeń, grzmią pieśni senne, huczą śmiechy zza kuluarów, niczym złe głosy. 

W tym moim świecie pełnym porywistych wiatrów i cichych powodzi; pełnym ogni żalu, ale i deszczy spełnienia; falujących mórz, słońc radosnych, serc odważnych i myśli złotych - dzieją się rzeczy, rozprawiają się sprawy tak ważne, że nie mogę tego pozostawić bez opieki, bez słów, bez cienia krytyki, bez doglądu - wówczas mógłby runąć ten SYSTEM CHAOSU. A trudno jest zapanować nad bezmiarem nienawiści, jednocześnie trzymając w ryzach wyrywającą się potęgę miłości, niczym stado tysiąca dzikich koni.  

System chaosu - pojęcie ryzykowne - lecz oddaje esencję mojego życia - może Twojego też. Układa się ono w tak wielkim nieporządku, że ledwo da się to sobie wyobrazić. Dzieją się rzeczy nieprzewidywalne, nieprzypuszczalne i układają się w… życie… w pewien system, w chronologię dat, oś czasu, w bieg wydarzeń… w HISTORIĘ. Życie to system chaosu. Przygoda, której nic nie zastąpi, której nikt nie powtórzy. A największe osiągnięcia zapisane są nie w sukcesach, zaś w trudnej codzienności - w oparach własnej przestrzeni, w zakątkach domowych pieleszy i w nieprzerwanym strumieniu uczuć. 

Czasem spłynie na mnie CISZA. Cisza koi, cisza rozumie… cisza wszystko wytłumaczy i uczy... cisza dodaje odwagi.

MANDALA - galeria obrazów energetycznych - LINK

środa, 10 czerwca 2015

Prawdziwe Bogactwo



Tak, dawanie rzeczywiście jest uczuciem, które wzbogaca. Pewien autor wreszcie wyjaśnił mi to w prosty sposób. Mianowicie dając coś od siebie doświadczamy naszego bogactwa, gdyż widzimy, że możemy kogoś obdarować, nie popadając w ubóstwo. Wielokrotnie czułem się biedny w stosunku do ludzi bogatych i wysoko postawionych. Czułem się biedny w stosunku do tych, którzy pieniądze trzymają ciasno przy sobie, chełpią się nimi, i wydają na co tylko chcą - a to ci dopiero UBOGIE MYŚLENIE!

Nie milioner jest bogaty, lecz ten, co miliony darów czyni. I chodzi tu o miłe gesty, miłe słowa - tak bardzo światu potrzebne. Tylko nie można dać się wyzyskać tym, co ciągnął bez skrupułów - ja osobiście często się tego obawiałem, że moją dobroć ktoś wykorzysta, ktoś niewłaściwy, komu się nie należy. Dawanie nie oznacza, że zarobione pieniądze należy tak długo rozdawać, aż nam samym nic nie zostanie. Pomagać trzeba z głową. Na przykład 10 zł może wiele osób podarować - a to już obiad dla niedojadającego dziecka. 

Małe dziecko - to skarb, przyszłość świata - MĄDREGO i SILNEGO! - bo takim powinien być, ale raczej nigdy takim się nie stanie. Mimo wszystko w nich tkwi wielka (niespełniona) nadzieja. Dzieci, to wspaniali, mali ludzie: jeszcze empatyczni, jeszcze wdzięczni, jeszcze pełni miłości, jeszcze z nieskalaną wyobraźnią, jeszcze mądre i cudowne.

Każdy mały gest jest WIELKIM darem - jeśli tylko kogoś uszczęśliwi, wydobędzie radosny uśmiech, spowoduje, że ktoś poczuje się wsparty, doceniony, zrozumiany, potrzebny, kochany. Tymczasem, my nie stracimy absolutnie niczego - wręcz przeciwnie - paradoksalnie obdarowując staniemy się wewnętrznie bogatsi, nawet jeśli w portfelu nie mamy zbyt wiele. Ale ten kto daje - dostaje. Bo to KARMA jest. I nie trzeba w nią wierzyć, bo ona po prostu jest, czy się w nią wierzy, czy nie. 

Stracić możemy najwięcej wtedy, gdy przestajemy UFAĆ SOBIE, gdy tracimy umiejętność rozumienia siebie. Ważne jest, aby we wszystkim zachować równowagę, umiar - HARMONIĘ. Jeśli siebie i naturę uznamy za jednolite bogactwo, jesteśmy w stanie odnaleźć drogę do wolności - do tej prawdziwej, do wolności umysłu. 

Jak to zrobić?
Ten, kto będzie chciał, znajdzie sposób.  

Więcej zdjęć z tej cudownej serii  -> LINK

wtorek, 9 czerwca 2015

Cudowna Samotność



Mądrzy tego świata twierdzą, że człowiek w gruncie rzeczy całe życie jest samotny, co nie oznacza, że jest osamotniony. I jest to wielka prawda, na którą niektórzy mogę być nie przygotowani. Ja zaś w pełni oddaję się tej mądrości, bo wiem, że tak właśnie jest. Ich słowa, to też moje słowa. W samotności uczymy się siebie, uczymy się życia, uczymy się miłości. I w gruncie rzeczy to sami ze sobą jesteśmy CAŁE życie – zwłaszcza w środku.

Samotność – jest odczuciem bardzo głębokim i cudownym - choć często spoglądamy na nią z nieodpowiedniego kąta lub też w nieodpowiednim świetle. Samotność to taka straszna trwoga, ale tylko wtedy, gdy nie pojmujemy jej SENSU. Ludzie nie kochają siebie, a przez to tyle przykrości sprawiają innym – i cierpią w samotności. Ci co kochają siebie, promieniują przyjazną energią – i przyciągają ludzi, i cieszą się samotnością – potrafią ją docenić. 

Ludzie żyją zabobonami, legendami, mitami, cudzymi ideologiami, nie przemyślanymi przekonaniami… ale powiedz im to w twarz, to: obruszają się, wymigują, usprawiedliwiają. A kto szuka usprawiedliwienia albo sam nie wierzy w to, co mówi, albo ma potrzebę się wybielić. Tylko po co się wybielać, kiedy twierdzi się, że jest się białym? Tak naprawdę nikt nie jest ani biały, ani czarny – wszyscy jesteśmy KOLOROWI – Holi!

Dochodzimy do kwestii poczucia winy - wpajanej ludzkości od ponad dwóch tysięcy lat przez religię chrześcijańską – co poskutkowało zbiorowym zaburzeniem kontaktu z własnym wnętrzem, wraz z wypływającymi z niego naturalnymi potrzebami każdego z NAS. To jest prawdziwy -diabelski krąg-! A gdy wyjdziesz z niego, nie łódź się, że będzie łatwiej, bowiem tacy wskazywani są palcem, jako przykład, którego nie należy naśladować. 

Ale jak wyjdziesz z tego kręgu na pewno będzie ci milej na duszy, której nie skazi więcej złość, nienawiść, zawiść, żal czy niemoc. Wiara w SIEBIE i wiara w to, że jest się małą częścią potężnej energii -boskiej matrycy- daje największą moc i poczucie własnej wartości. 

A wtedy dwie samotne miłości, to już nie symbioza, a synergia wreszcie